„To dla nas wciąż za mało”. O czym marzy spragniona sukcesu branża spirytusowa? – Wywiad z  Emilią Rabendą, prezes zarządu Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy

Spożycie alkoholu w naszym kraju, zwłaszcza jego mocnych wersji, z roku na rok spada. To zapewne dla firm reprezentujących przemysł spirytusowy i Państwa organizacji spore biznesowe wyzwanie?

Faktycznie spożycie spada we wszystkich kategoriach alkoholowych. W 2023 roku aż o 5 % w stosunku do roku poprzedniego. Bardziej aktualne dane za 2024 będę dostępne dopiero w drugiej połowie tego roku, ale można się spodziewać, że ta tendencja się utrzyma. Konsumenci mają coraz większą wiedzę na temat zdrowia i dbają o siebie bardziej niż kiedyś. Ten trend przekłada się na spadek sprzedaży napojów spirytusowych. Trzeba też wspomnieć o drugiej grupie osób, które z alkoholu nie rezygnują, ale produkty pochodzące z legalnych źródeł są dla nich zbyt drogie. Według danych Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom, dostępność ekonomiczna, czyli liczba butelek, które można zakupić za średnie miesięczne wynagrodzenie, wzrasta o kilka sztuk z roku na rok. Ale równocześnie rosną koszty życia, dlatego część konsumentów odchodzi do szarej strefy.

Czy Związek Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy walczy z szarą strefą? Czy staracie się uświadomić konsumentom, że warto sięgać wyłącznie po produkty pochodzące z bezpiecznych i legalnych źródeł?

Od dawna o tym mówimy. Przygotowaliśmy dla krajowej administracji skarbowej specjalne szkolenia dotyczące szarej strefy. Alkohol z nielegalnego źródła, zazwyczaj kupowany jako bimber od kolegi, tak naprawdę jest odkażonym spirytusem przemysłowym, który ma tam w sobie pozostałości glikolu czy metanolu. Spożywanie takiego napoju zawsze będzie szkodliwe dla organizmu. Dodatkowo ten proceder powoduje spore uszczuplenie budżetu państwa. Mimo, że co roku akcyza jest podwyższana, wpływy z tego tytułu nie rosną.

Coraz większą popularnością wśród klientów szukających na sklepowych półkach oryginalnych alkoholowych pozycji, cieszą się wyroby rzemieślnicze. Czy dynamiczny rozwój tego sektora to szansa na zwiększenie sprzedaży?

Na podniesienie poziomu sprzedaży ten trend raczej nie wpłynie. Po prostu część konsumentów przeniesie się do innego sektora i zacznie kupować rzemieślnicze produkty. Faktycznie wyroby, niszowe, wytwarzane przez niewielkie, lokalne manufaktury w limitowanych seriach cieszą się coraz większym powodzeniem. Mam na myśli okowity, nalewki, wódki smakowe i kraftowe giny bardzo dobrej jakości. Dziś na polskim rynku mamy 224 firmy branży spirytusowej, z czego 174 to mikroprzedsiębiorstwa. Odnotowaliśmy znaczny wzrost, bo jeszcze kilka lat temu wszystkich podmiotów było w sumie 124.

Na jakie wyzwania i przeszkody powinni być przygotowani przedsiębiorcy, którzy planują uruchomienie firmy produkującej alkohol?

Mimo, że liczba alkoholowych biznesów jest obecnie większa, na rozpoczynających tego typu działalność czeka kilka barier. Główna trudność, to kwestie finansowe związane z zabezpieczeniem akcyzy. Prowadzeniu przedsiębiorstwa w tej branży nie ułatwia też nierozwiązana sprawa legalności kanału e-commerce w Polsce. Małe firmy, które wytwarzają niewielkie wolumeny nie mają szans na to, by wejść na półkę do supermarketu. Starają się otwierać punkty firmowe, nawiązywać współpracę ze specjalistycznymi sklepami z alkoholem i z branżą HoReCa, sprzedając swoje produkty restauracjom. Kanałem, przez który niewielkie manufaktury mogłyby docierać do swoich konsumentów, są sklepy internetowe. Ministerstwo Zdrowia twierdzi, że sprzedaż alkoholu tą drogą jest całkowicie zakazana. Ale w sieci funkcjonują sklepy oferujące alkohol i nie wiadomo do końca na jakich zasadach funkcjonują. Realnym wsparciem dla naszej branży  byłoby uregulowanie tej kwestii.

Postulujemy też wprowadzenie skutecznej metody weryfikacji wieku, żeby w 100% ograniczyć możliwość zakupu produktów alkoholowych przez nieletnich drogą elektroniczną.

W naszym kraju reklama i promocja mocnych alkoholi jest zakazana. Docieranie do klientów z informacją o produktowych nowościach w portfolio jest pewnie sporym utrudnieniem…

Rozwiązania są różne. Podpatrujemy co się dzieje u naszych sąsiadów i w innych krajach europejskich. W wielu państwach reklama wszystkich napojów alkoholowych jest dozwolona, ale są też takie, w których nie można promować nawet piwa. Naszym zdaniem największym problemem jest nierówny dostęp do rynku. Wszystkie produkty alkoholowe: piwo, wino czy wyroby spirytusowe zawierają etanol. Jeżeli prawodawca zakłada, że reklama napojów alkoholowych może zwiększyć poziom spożycia i wpływać negatywnie na zdrowie obywateli, to zakaz powinien dotyczyć wszystkich kategorii. Wtedy mielibyśmy równe szanse konkurowania na rynku.

Polska jest największym w Unii Europejskiej producentem wódki. Gdzie eksportujemy najwięcej naszych wyrobów alkoholowych? Które trunki cieszą się największym powodzeniem za granicą?

Wartość eksportu rośnie o około 13 % rocznie. Dane pokazują, że w 2023 r. wyniosła 2,2 miliarda złotych. To dla nas wciąż za mało, ponieważ marzymy, by w przyszłości stać się drugą Szkocją, która wysyła w świat 80% swoich wyrobów alkoholowych. Chcielibyśmy rozwijać się w tym kierunku, bo to oznaczałoby zwiększenie produkcji, poziomu zatrudnienia i zamawianych u polskich dostawców surowców.

Hitem eksportowym jest wódka czysta, która jest dobrze znana na całym globie. Gdybyśmy zapytali jakiegokolwiek obcokrajowca o produkty spożywcze, które kojarzą mu się z naszym krajem, z pewnością wymieniłby wódkę na jednej z czołowych pozycji.

Największym odbiorcą naszych wyrobów są Stany Zjednoczone, a w Europie Francja. Ogromnym powodzeniem cieszą się artykuły z kategorii premium.

Obawiacie się Państwo, że prezydent Donald Trump spełni swoje obietnice z czasów kampanii wyborczej i wprowadzi cła na artykuły importowane do USA z krajów Unii Europejskiej. Co ta decyzja oznaczałaby dla branży alkoholowej?

Ta decyzja na pewno wpłynęłaby negatywnie na eksport naszych wyrobów. Jeśli ceny znacząco wzrosną, producentom alkoholi może być trudno utrzymać się na tamtym rynku.  Nie chcielibyśmy być wplątani w konflikt handlowy, który de facto nas nie dotyczy. Cła już obowiązujące są dotkliwe dla naszej branży. Muszą je np. płacić wytwórcy whisky wysyłający swoje produkty na teren Unii Europejskiej. Tego typu rozwiązania nie wpłyną korzystnie na rozwój przedsiębiorstw z sektora alkoholowego i wzrost wartości eksportu.

Wróćmy ze Stanów Zjednoczonych do Szkocji, która, tak jak Pani wspominała, 80 % swoich alkoholi wysyła w świat. Co musiałoby się wydarzyć, by polscy producenci zbliżyli się do tego poziomu? Czy wsparcie administracji rządowej mogłoby wpłynąć na zwiększenie eksportu?

Chodzi o odpowiednie podejście. Od początku roku Polska przewodniczy w Radzie Unii Europejskiej. Organizuje się mnóstwo wydarzeń, oficjalnych wizyt i spotkań.  To doskonała okazja, żeby pokazywać  i promować  wszystkie polskie produkty, nie tylko napoje alkoholowe.

W zeszłym tygodniu miałam okazję być na spotkaniu z udziałem przedstawiciela szkockiej administracji rządowej, który był odpowiedzialny za wprowadzanie ceny minimalnej na napoje alkoholowe w Szkocji. Choć obowiązują tam różne restrykcyjne przepisy dotyczące alkoholu, na każdym evencie organizowanym przez szkocki rząd podawana jest miejscowa whisky. Oni się tego nie wstydzą. Nasze polskie wódki, nalewki czy okowity mogłyby się znaleźć na wydarzeniach przygotowywanych w ramach prezydencji. To bardziej rozsądne rozwiązanie niż serwowanie zagranicznych win. W tym obszarze odczuwamy niedosyt. Oczekujemy od naszych rządzących otwartości i zaangażowania się w dyplomację ekonomiczną. Dlaczego wysokiej jakości napoje alkoholowe wytwarzane w Polsce cenione przez odbiorców za granicą nie są tak samo traktowane w naszym kraju?

Jak obecnie wygląda struktura spożycia alkoholu w Polsce? Wódka już nie jest najpopularniejszym napojem „z procentami”, ponieważ kilka dekad temu została zdetronizowana przez piwo.

To prawda. 54% alkoholu, w przeliczeniu na czysty alkohol, spożywa się w naszym kraju w piwie. To oznacza, że jedna osoba pije rocznie 87 litrów piwa. Napoje spirytusowe to 38 % spożycia, a 8% stanowi wino.

Wódka czysta, w naszej kategorii wyrobów spirytusowych, odpowiada za 63% wolumenu sprzedaży. Dwie dekady temu ta wartość wynosiła 80 %, co najlepiej pokazuje, że ten trunek stopniowo traci na popularności. Polacy poszukują nowych, oryginalnych produktów, zmienia się też kultura spożywania alkoholu.

Czy Związek angażuje się w projekty edukacyjne, propagujące odpowiedzialne spożycie alkoholu? Czym w ogóle jest bezpieczne i odpowiedzialne picie alkoholu?

Edukacja w tej dziedzinie jest trudna, dlatego, że umiar nie dla każdego znaczy to samo. Od 15 lat prowadzimy różnego rodzaju akcje społeczne, m.in. kampanię „Alkohol zawsze odpowiedzialnie”, w ramach której staramy się przekazywać  konsumentom wiedzę na temat tego czym jest alkohol, jak działa na organizm człowieka, ile wynosi jego standardowa jednostka. Tak, by wiedzieli ile spożywają, mogli ten proces kontrolować i wyznaczyć swoją indywidualną granicę umiaru.

We współpracy z gminami szkolimy też sprzedawców z zakresu prawnych regulacji, a także organizujemy warsztaty, w trakcie których uczymy w jaki sposób odmówić osobie nietrzeźwej czy nieletniej sprzedaży alkoholu oraz jak jaki się zachować w trudnych sytuacjach. W 2024 przeszkoliliśmy 500 osób. Aby zwiększyć zasięg tego projektu nawiązaliśmy współpracę z jedną z sieci handlowych. Staramy się uczulić sprzedawców, że to od nich zależy decyzja, czy sprzedadzą komuś napój alkoholowy, więc powinni zdawać sobie sprawę z odpowiedzialności, która na nich spoczywa.

Źródło: portalspozywczy.pl

Tags :
Share This :