Zmienia się kultura picia alkoholi mocnych w Polsce. To bardzo interesujący trend, ale jeszcze słabo rozpoznany — przekonują eksperci. Zamiast czystego alkoholu kupujemy whisky, gin czy rum. Z roku na rok rośnie również zainteresowanie alkoholami z małych destylarni. Chętnie sięgamy po okowitę, nalewki czy wódki regionalne. Coraz częściej mamy do czynienia z miksologią i pairingiem.
To był kolejny, bardzo trudny rok dla branży spirytusowej w Polsce. Producenci alkoholi musieli mierzyć się z podwyżką akcyzy, wysoką inflacją i znacznym wzrostem kosztów produkcji. Musieli też, pomimo podwyżek cen alkoholi, wziąć na siebie część kosztów produkcji, co pogorszyło rentowność całego sektora.
Rynek alkoholi stale się zmienia. Widać też pozytywny trend
– Ceny wyrobów spirytusowych wzrosły, a sprzedaż spadła o ponad 5 proc. Największy 10-proc. spadek odnotowaliśmy w sprzedaży wódek czystych – mówi Witold Włodarczyk, prezes zarządu Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy w rozmowie z Wprost.pl.
Producenci wyrobów spirytusowych przyznają, że nie wyszli jeszcze z kryzysu pocovidowego. Widzą, jak wielkie zmiany zachodzą na rynku wyrobów spirytusowych w Polsce. Pośród nich wyłaniają się także pozytywne trendy. – Zmienia się kultura picia alkoholi mocnych w naszym kraju — mówi prezes Włodarczyk.
Spada sprzedaż alkoholi czystych. Obserwujemy proces premiumizacji
W ostatnich latach znacznie spadła sprzedaż alkoholi czystych. Jeszcze kilkanaście lat temu lat temu ich udział w rynku stanowił 80 proc., teraz spadł poniżej 50 proc. – W ostatnich latach na polskim rynku alkoholi mocnych obserwujemy proces premiumizacji – twierdzi ekspert.
– Polacy coraz chętniej interesują się alkoholami z kategorii premium. Sięgamy po alkohole z wyższej półki, czyli whisky, gin, rum czy tequilę – dodaje. Zaznacza, że sprzedaż whisky w naszym kraju rośnie o kilkanaście procent rocznie.
Częściej kupujemy droższe alkohole. Wolimy whisky czy rum od wódki czystej
Klienci coraz częściej, zamiast kupować kilka butelek wódki czystej, wolą nabyć jedną butelkę whisky w cenie 300 złotych. Jeżeli natomiast pozostajemy przy wódce, to chętniej sięgamy po produkty z wyższej półki, nierzadko od lokalnych producentów.
W ostatnich latach duży wzrost odnotowały zupełnie niszowe do tej pory kategorie alkoholi. Modny stał się rum. Chętnie też sięgamy po gin czy tequilę.
Z najnowszych danych wynika, że sprzedaż rumu w Polsce wzrosła o kilkaset procent rocznie. – Owszem, startują z bardzo niskiego poziomu udziału, ale jestem przekonany, że już za kilka lat, rum nie będzie produktem niszowym w Polsce — mówi Włodarczyk. Podobnie ten trend kształtował się na rynku brytyjskim. Co bardzo ciekawe – obecnie na Wyspach pije się znacznie więcej rumu niż whisky.
Zmienia się kultura picia. Pijaństwo odchodzi do lamusa
Eksperci z branży wyrobów spirytusowych także przyznają, że mamy do czynienia ze zmianą kultury picia alkoholi mocnych w Polsce. Zamiast typowego pijaństwa, z którym mieliśmy kiedyś do czynienia, teraz potrafimy się delektować dobrymi alkoholami. To bardzo interesujący trend, ale jeszcze słabo rozpoznany w naszym kraju.
– Moją osobistą ambicją jest doprowadzenie do sytuacji, jaką obserwujemy od lat we Francji, gdzie koniak jako alkohol mocny zupełnie nie jest kojarzony z pijaństwem — zaznacza Włodarczyk. Podobnie wygląda dziś sytuacja z rumem w Wielkiej Brytanii.
To już się u nas także dzieje, ale należy promować taką korzystną zmianę, aby proces zachodził szybciej. Pijmy mniej, ale lepiej — twierdzi.
Polacy chcą poznawać nowe alkohole. Kupujemy nalewki czy regionalne wódki
To nie jedyna pozytywna zmiana, jaką zauważa branża wyrobów spirytusowych. Z roku na rok rośnie zainteresowanie alkoholami z małych, lokalnych destylarni.
Polacy chcą poszerzać swoją wiedzę, zaczynają eksperymentować i poznawać nowe smaki wódek oraz innych lokalnych alkoholi mocnych, jak to ma miejsce na zachodzie. Kupują nalewki, wódki regionalne i okowity, czyli staropolski alkohol o dużej mocy. Zdaniem prezesa Włodarczyka ma to duży związek z chęcią poznawania historii polskiego stołu i miejsca, jakie zajmował na nim alkohol.
Miksologia i pairing pukają do naszych drzwi. Łączymy alkohol z jedzeniem
Obserwujemy kolejną, zupełnie nową modę na rodzimym rynku. Coraz częściej mamy do czynienia z miksologią, czyli sztuką przygotowywania koktajli. Zauważalny jest także inny zwyczaj. To pairing, czyli łączenie alkoholi z jedzeniem. Coraz częściej, jak to kiedyś było z winem, do każdego dania wybieramy inny alkohol.
Zdaniem ekspertów lokalna wódka Chrzanówka znakomicie się komponuje z żurkiem czy golonką, Single malt whisky świetnie czuje się w towarzystwie krewetek, a nalewka najlepiej smakuje przy słodkim deserze.
To może być nowy hit sprzedaży. Gotowe drinki o niskiej zawartości alkoholu
Prezes Włodarczyk przyznaje, że jest jeszcze dużo do zrobienia na polskim rynku. Hitem sprzedaży w naszym kraju mogłyby stać się gotowe drinki o niskiej zawartości alkoholu. To jest tzw. kategoria RTD (ready to drink). Już teraz ten wzrostowy trend jest zauważalny.
– Chcemy promować spożycie produktów niskoalkoholowych. Aby taka zmiana była możliwa, niezbędna jest zmiana polityki akcyzowej oraz reklamowej w naszym kraju — twierdzi prezes Włodarczyk. Chodzi o to, aby preferowane były wszystkie wyroby o niewielkiej zawartości alkoholu – a nie wyłącznie piwo. Z taką sytuacją mamy do czynienia w wielu państwach Unii Europejskiej.
Zmiany w kulturze spożywania alkoholi dostrzega coraz więcej osób. – To oznacza, że pijemy coraz mniej, ale wybieramy coraz lepsze alkohole. Cała branża będzie ten trend mocno wspierać — podsumowuje prezes Włodarczyk w rozmowie z Wprost.pl.
Artykuł dostępny na:
https://biznes.wprost.pl/twoj-portfel/11108764/polacy-pija-mniej-ale-wybieraja-lepsze-alkohole-wodka-w-odwrocie.html